Na początku lat 80. XX w. Alexander Schauss, naukowiec z Uniwersytetu w Arizonie, przeprowadził badanie, w którym próbował dowieść, że jeden z odcieni różu o nazwie „Baker-Miller-Pink”, posiada właściwości uspokajające i łagodzące usposobienie. Badaną przez siebie grupę ludzi prosił, aby patrzyli na duży, różowy kwadrat z wyprostowanymi przed siebie rękoma. Grupa kontrolna patrzyła natomiast na kwadrat niebieski. Efekt był zdumiewający – osoby patrzące na „Baker-Miller-Pink” stawiały o wiele mniejszy opór podczas próby obniżenia ich rąk, niż te patrzące na kolor niebieski. Wieść o uspokajającym różu rozeszła się. Dyrektorzy więzień, którzy zdecydowali się przemalować tym kolorem cele więzienne, odnotowali zdecydowany spadek poziomu agresji u swoich podopiecznych. Jednak pięć lat później naukowcom nie udało się powtórzyć eksperymentu Schaussa i wokół różowych więzień powstały kontrowersje. Badaczka z obszaru gender studies – Dominique Grisard uznała, że różowy kolor cel poniża męskich więźniów, którzy przebywając w pomieszczeniu przypominającym „pokój małej dziewczynki” czują się upokorzeni. Rok 2011 przyniósł kolejną próbę z różowymi celami. Szwajcarska psycholożka Daniela Späth opracowała odcień różu o nazwie „Cool Down Pink”, bardziej nasycony i ciemniejszy niż odcień Schaussa i zastosowała go w 10 więzieniach w swoim kraju. Po 4 latach raporty więzienne potwierdziły obniżenie poziomu agresji wśród więźniów – różowa cela to cela szybkiej relaksacji.